Projekt Błądzenia pełni odnosi się do poszukiwania pełni w sztuce, co artystka utożsamia z odnajdywaniem prawdy. Rozpoznania prawdy w sztuce dokonuje poprzez badanie relacji pomiędzy procesem twórczym a dziełem finalnym, pomiędzy doskonałością a niedoskonałością dzieła oraz za pośrednictwem analizy sensu tworzenia, jak i wpływu sztuki na przemianę psychiczną odbiorcy. Przemianę psychiczną rozpatruje zaś w odniesieniu do dobrostanu, który rozumie nie tylko w ujęciu hedonistycznym, ale także eudajmonistycznym.
Projekt jest wynikiem 4-letniej samoobserwacji procesu twórczego, którą artystka-badaczka przeprowadziła w trakcie malowania cyklu doktorskiego, uwzględniając doświadczenia z życia codziennego. Po obronie doktorskiej, postanowiła poszerzyć badania procesu twórczego, obejmując nimi inne medium niż malarstwo, tj. odpad artystyczny, którym stały się papiery półpergaminowe, używane do przygotowywania szablonów w malarstwie. Papiery te noszą na sobie resztki farby z procesu malowania, emanując energią poszukiwań oraz emocjami z tym związanymi. Początkowo odrzucane przez artystkę, w końcu zaczęły być składowane w wielkich workach. Z tych odpadów autorka stworzyła 4 obiekty, wykorzystując formy samoistnie ukształtowane przez sposób magazynowania, a w niektóre świadomie ingerując.
Ekspozycja prac w ramach wystawy Błądzenia pełni cechowała się instalacyjnym charakterem oraz bogactwem form, treści i emocji. Składały się na nią: obiekty z odpadu artystycznego, obrazy uznane za udane i nieudane, obrazy nieukończone, słowo pisane, nagrane refleksje, jak i video dokumentujące proces tworzenia oraz materiał zgromadzony podczas samoobserwacji. Artystka dokonała swego rodzaju dekonstrukcji procesu twórczego. Uznała, że pokazywanie wyłącznie udanych prac malarskich jest fałszerstwem, a w sztuce najważniejszą wartością jest prawda. Dlatego w projekcie pokazała to, co wstydliwe dla artysty, a dla odbiorcy ukryte, jak np. nietrafione prace, zamalowane na szaro (jednak z dokumentacją procesu powstawania, zarejestrowaną w postaci video), nieukończony obraz oraz notatki-narracje, jak i nagrane refleksje upubliczniające jej rozterki z procesu malowania.
Poprzez instalacyjne rozmieszczenie elementów procesu twórczego, artystka zaprezentowała to, co jej zdaniem składa się na pełnię w sztuce. W tym ujęciu dopiero wszystkie elementy razem tworzą dzieło finalne, dopiero w ich połączeniu rozpoznała ona prawdę.
Malarstwo w tym projekcie było więc przedmiotem badań, dotyczących wpływu procesu twórczego/kontaktu ze sztuką na dobrostan artysty i odbiorcy. W rozwiązaniach na płótnie, artystka dążyła do pokazania ruchu, dynamiki, wyrażenia językiem malarskim pozytywnych jakości utożsamianych z chęcią do życia. Inspirowała się przy tym projektami baletowymi Wayne McGregora, brytyjskiego choreografa The Royal Ballet. W efekcie powstały wielkoformatowe obrazy, oscylujące pomiędzy ekspresyjną figuracją a formalistycznymi kompozycjami bliskimi sztuce abstrakcyjnej. Podczas procesu twórczego zgromadziła także odpad, w postaci obrazów uznanych za nieudane, ściągniętych z krosien i po pewnych czasie zamalowanych na szaro.
Wszystkie prace w tym projekcie żywią się sobą nawzajem, powstają z siebie, jednocześnie tworząc opozycje. Obok wielobarwnych, ekspresyjnych obrazów mamy szare, zmacerowane płótna, obok form płaskich – przestrzenne, obok prac malarskich – słowo itp. Poza zmysłowym, emocjonalnym odbiorem dzieł, autorka nakłania widza do refleksji teoretycznej nad sztuką i jej sensem.
Fot. poniżej: Michał Łagoda